poniedziałek, 4 lipca 2016

jak oszczędzać? czyli finansowe life hacki

Nie oszukujmy się. Oszczędzanie wiąże się z odmawianiem sobie pewnych przyjemności. To naturalna kolej rzeczy - czegoś musimy mieć mniej, by zupełnie innej rzeczy mieć więcej. Z natury, jako ludzie, jesteśmy hedonistami. Nie widzę w tym nic złego i nie wiem czemu to słowo często ma pejoratywny wydźwięk. Jednak w życiu każdego człowieka przychodzi moment, kiedy czuje, że nie kontroluje przepływu swoich wydatków lub sytuacja życiowa zmusza go do tego by kontrolować je bardziej. Ja również byłam w sytuacji, kiedy pieniądze znikały z mojej kieszeni szybciej niż się pojawiały i potrzebowałam trochę czasu zanim doszłam do rozwiązań dla tego problemu, mniej lub bardziej nowatorskich. Zatem prezentuję krótki poradnik o tym, jak zapewnić sobie te minimum komfortu psychicznego jeśli chodzi o sprawy finansowe, w szerokim tego pojęcia znaczeniu. 

Podstawowo, najlepiej uświadomić sobie na co wydajemy najwięcej pieniędzy. Tutaj bez żadnych niespodzianek powiem wam, że w 90% przypadków są to największe pierdoły, które można by robić taniej. Jedzenie, papierosy, imprezy, ubrania.

JEDZENIE



/na mieście/
Jedzenie na mieście często opłaca się bardziej niż gotowanie dla jednej osoby, jeśli ktoś mieszka sam. Ciężko kupić taką porcję produktów, by przejeść je samemu, do tego dochodzą koszty wody, prądu, gazu. Jednak haczyk tkwi w tym, że to rozwiązanie dla osób, które potrafią wybrać się do tańszego lokalu lub szukać promocji. Bardzo polecam bary mleczne, lub kawiarnie, których np. w Warszawie nie brakuje. Wiadomo, że za pół darmo można by codziennie opychać się kebabami lub zapiekankami z budki, jednak to szybko odbiłoby się na zdrowiu. Jeśli chodzi o promocje, to wystarczy na bieżąco śledzić media społecznościowe różnych restauracji lub zwyczajnie zorientować się, kiedy można zjeść gdzieś taniej. Przykładowo, w Aioli do godziny 12 śniadania są za złotówkę pod warunkiem, że kupimy dowolną kawę. Bobby Burger w poniedziałki oferuje "Cheesy Monday", czyli zestaw cheeseburger i frytki za 12zł. Osobiście nie jem mięsa czy innych produktów odzwierzęcych, ale z tym też nie ma dużego problemu - wegańskie knajpy mają naprawdę dobre ceny w stosunku do ilości, co powinni mieć na uwadze nawet najbardziej zatwardziali mięsożercy. Są jeszcze godne uwagi aplikacje takie jak Everytap i OpenCard, które oferują zniżki do wybranych restauracji.

/w domu/
Jedząc w domu też można zaoszczędzić, kupując w tańszych supermarketach, gdzie jakość podstawowych produktów wcale nie różni się od tych, gdzie za butelkę wody liczą sobie 8 złotych. Wcale nie boli mnie wycieczka do Biedronki zamiast do Almy. Przy okazji, idąc na zakupy warto sporządzić listę rzeczy, które faktycznie chcemy kupić i które zjemy w tym tygodniu, by nie tracić pieniędzy na mnóstwo produktów o krótkim okresie przydatności. Lepiej kupić mniej niż więcej, a gdyby czegoś zabrakło, zawsze można przecież podejść do osiedlowego spożywczaka.


PAPIEROSY




Jeżeli tkwisz w szponach tego paskudnego nałogu i czujesz, że wydajesz na papierosy zbyt dużo pieniędzy, mogłabym poradzić by po prostu z tym skończyć na dobre. Jednak naturalnie, nie każdy chce rzucać, więc mogę zalecić tańszą alternatywę - skręcane papierosy. Kupując paczkę dziennie, wydajesz miesięcznie średnio 450zł. Skręcając papierosy kupujesz jedną paczkę tytoniu w cenie od 16 do trzydziestu paru złotych, bletki (opakowanie 50 szt kosztuje trochę ponad złotówkę) i filtry (koło 5 złotych) na około 10 dni - plus minus, każdy ma inne tempo, może nawet komuś wystarczy to na cały miesiąc. Potem potrzeba jedynie trochę cierpliwości przy nauce, ale w takich rzeczach szybko nabiera się wprawy, więc nie trzeba będzie długo czekać, a z portfela nie będzie ubywać dzień w dzień 15zł.

IMPREZY



Jeśli chcesz oszczędzić na imprezowaniu, odradzam chodzenie do klubów. Płacimy już na wejściu, a potem ból portfela powiększa się wraz z kupowaniem drinków, a już zwłaszcza tych kolejnych i kolejnych. Proponuję napić się przed wyjściem do lokalu lub szukać na Facebooku ciekawych wydarzeń, na które można się wybrać za darmo. Ewentualnie pozostaje moja ulubiona opcja, czyli domówki, nawet (czy raczej zwłaszcza) jeśli oznacza to posiadówkę w gronie paru najbliższych osób.

UBRANIA



Każdy z nas chce dobrze wyglądać, a ubrania niestety kosztują. Na obniżenie naszych wydatków są trzy możliwości. Pierwsza, to kupowanie na przecenach. Osobiście nie kręci mnie kupowanie w sieciówkach, a już zwłaszcza gdy w promocyjnym szale ludzie dosłownie zdzierają ubrania z wieszaków. Jeśli Ciebie również, polecam lumpeksy, z miłości do których przecież piszę tego bloga. Trzecia opcja, która nie do końca wiąże się z obniżeniem wydatków krótkoterminowo to inwestycja w ubrania dobrej jakości, które posłużą nam na dłużej - podstawowe rzeczy typu jeansy, buty, koszule warto kupić za wyższą cenę, jeśli będziemy je potem nosić długo i nie chcemy żeby po paru praniach się rozleciały.


Mam nadzieję, że mój krótki poradnik choć w małym stopniu okaże się dla kogoś pomocny. Jeśli nie, to trzymam kciuki za szybki zastrzyk gotówki dla każdego!

1 komentarz: